Koparko-ładowarka Case 695SV w MPO Łódź: od załadunku węgla po rekultywację składowiska

Koparko-ładowarka Case 695SV w MPO Łódź: od załadunku węgla po rekultywację składowiska

Zastanawiając się nad maszynami roboczymi, które pracują w instalacji komunalnej, w pierwszej kolejności przychodzą na myśl ładowarki kołowe, koparki przeładunkowe czy kompaktory. Przykład Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Łodzi pokazuje jednak, że równie ważną rolę może pełnić w niej koparko-ładowarka, choć zwykle kojarzona jest ze spółkami wodno-kanalizacyjnymi czy po prostu firmami budowlanymi.

Dzięki dużej przestrzeni na nogi nawet częsta zmiana położenia fotela między pozycją ładowarkową a koparkową nie nastręcza problemu. Każda wolna przestrzeń została wykorzystana na półki, zagłębienia na napoje i zamykane schowki.
Niemal wszystkie szyby są otwierane, co pomaga w uzyskaniu optymalnych warunków pracy bez nadużywania klimatyzacji.

Koparko-ładowarka Case 695SV, bo o niej mowa została dostarczona do MPO Łódź w listopadzie ub. roku. Nie jest to pierwsza tego typu maszyna wykorzystywana przez miejskie przedsiębiorstwo. Zakupiono ją na bazie pozytywnych doświadczeń z poprzednim sprzętem innej marki, ale miał już on swoje lata i coraz częściej ulegał awariom, których usuwanie przestało być uzasadnione ekonomicznie. Nowa maszyna od razu przystąpiła do pracy: ze względu na rozpoczynający się okres zimowy w pierwszej kolejności została skierowana do dystrybucji węgla. Przez pół roku używano jej do załadunku opału do big-bagów. W tym zadaniu główną rolę odgrywał przedni osprzęt, ale często posiłkowano się też zespołem kopiącym z najmniejszą łyżką o szerokości 40 cm, gdy zachodziła konieczność ujęcia bądź dodania kilkudziesięciu kilogramów węgla. Nowa maszyna pracowała wtedy na trzy zmiany i załadowała łącznie ponad 4,5 tys. ton materiału. Jeden z operatorów, Michał Szychowski, tak wspomina ten okres: – Koparko-ładowarka Case bardzo dobrze sprawdziła się w tym nietypowym zastosowaniu. Ma precyzyjne sterowanie osprzętem i znakomitą zwrotność, co w znaczący sposób ułatwiało załadunek big-bagów. Choć była eksploatowana dość intensywnie, nie przydarzyła się nam żadna awaria.

W górnej części kabiny znajduje się aż 10 wydajnych reflektorów roboczych (6 z tyłu, 4 z przodu), które doskonale oświetlają obszar wokół kabiny.

Kilka miesięcy temu maszyna zakończyła pracę przy węglu i zgodnie z podstawowym przeznaczeniem trafiła na składowisko odpadów. Zakres jej zadań jest bardzo szeroki, obejmuje m.in. rozwożenie po kwaterze materiału dostarczonego przez ciężarówki, równanie terenu i budowę warstw przesypowych.  W przyszłości znajdzie zastosowanie przy rekultywacji składowiska. Podobnie jak wcześniej są tutaj przydatne oba osprzęty, choć z tyłu jest stosowana większa łyżka, o szerokości 80 cm. Zakupiony komplet narzędzi roboczych obejmuje jeszcze uchylną łyżkę skarpową umożliwiającą efektywne profilowanie podłoża.

Najważniejsze punkty serwisowe silnika zostały umieszczone po jednej stronie, dzięki czemu obsługa codzienna jest łatwiejsza i zajmuje mniej czasu.

W trakcie pracy na składowisku dało się zauważyć kolejne zalety koparko-ładowarki Case: – Ta maszyna ma bardzo dobre osiągi i cały czas czuje się jej moc. Dotyczy to zarówno układu napędowego, jak i hydraulicznego. Nigdy nie ma problemu, aby np. wbić się w jakąś skarpę i odpowiednio napełnić łyżkę ładowarkową – tłumaczy Michał Szychowski. Operator jest też zadowolony z kabiny, która jego zdaniem wyróżnia się przestronnością, dużymi przeszkleniami oraz licznymi schowkami. Zwraca ponadto uwagę na niski poziom hałasu w kabinie i wydajną klimatyzację.

W trakcie przejazdów obrót wysięgnika jest blokowany sworzniem. Opadnięciu osprzętu zapobiegają dwa haki (po jednym na stronę) sterowane hydraulicznie.

Nowa koparko-ładowarka spełnia również wymagania kierownictwa łódzkiego zakładu. – Jesteśmy spółką miejską, więc wszystkie takie zakupy musimy realizować na drodze przetargu. Sprawia to, że nigdy nie wiemy kto wygra postępowanie i jaka maszyna do nas trafi. Ale koparko-ładowarka Case 695SV to w pełni udany zakup. Doskonale spełnia swoją główną funkcję i często przydaje się w różnych czynnościach dodatkowych. Operatorzy lubią na niej pracować, cenią ją przede wszystkim za komfort, zapas mocy, precyzyjne sterowanie i łatwość obsługi codziennej – tłumaczy Dominik Krzyżowski, z-ca kierownika Działu Sortowni i Składowiska Balastu. – Z mojego punktu widzenia ważna jest też obsługa posprzedażowa, ale pod tym względem również nie mam żadnych zastrzeżeń. Firma Toolmex-Truck, która zwyciężyła w przetargu od początku staje na wysokości zadania. Maszynę dostarczyła terminowo, w specyfikacji zgodnej z zamówieniem. Zawsze łatwo się z nią skontaktować i chętnie służy pomocą – dodaje.

Zastosowany osprzęt koparkowy ma klasyczną konstrukcję, tzn. jest wyposażony w ramię z wewnętrzną częścią wysuwaną i siłownikami ustawionymi w jednej linii, gwarantując bardzo dobrą widoczność.

Koparko-ładowarki Case serii SV miały swoją premierę niecałe dwa lata temu. W porównaniu do wcześniejszej generacji zastosowano w nich liczne zmiany, mające na celu polepszenie warunków pracy operatora i wzrost wydajności, przy jednoczesnym obniżeniu całkowitych kosztów eksploatacji. Kompleksowo przeprojektowana i odnowiona kabina jest szersza, zapewniając wygodniejszy dostęp do wnętrza oraz większą ilość miejsca na nogi podczas obracania fotela między pozycją ładowarkową a koparkową. Wiele modyfikacji wprowadzono w obszarze przyrządów sterowniczych, które teraz są jeszcze bardziej ergonomiczne i lepiej rozmieszczone. Nowe maszyny zyskały też rekordową przestrzeń do przechowywania – jest ona aż 4-razy większa niż poprzednio. Zastosowany silnik o pojemności 3,6 l spełnia normę emisji Stage V głównie dzięki wydajnemu katalizatorowi Hi-eSCR2. Ma on niewielkie rozmiary i jest przeznaczony do użycia w cyklach roboczych, które na ogół charakteryzują się niską temperaturą spalin oraz częstym przerywaniem i wznawianiem pracy. Zależnie od modelu nowoczesna jednostka osiąga moc 84 kW/112 KM (580SV) lub 89 kW/119 KM (590SV i 695SV). W trybie pracy ECO pozwala uzyskać oszczędność paliwa nawet do 10%. Dalszego obniżenia kosztów można spodziewać się m.in. dzięki wydłużonym interwałom wymiany oleju (co 500 godzin pracy) oraz bezobsługowemu układowi oczyszczania spalin, wymagającemu tylko uzupełniania AdBlue.

Karol Wójtowicz

Leave a Reply

Your email address will not be published.