Czy maszyna przeładunkowa może robić aż takie wrażenie, by sięgać po telefon i robić jej zdjęcia? Owszem tak, ale pod warunkiem, że jest to Sennebogen 8100 EQ z mechanizmem balansowym, który w lipcu br. został dostarczony do firmy Złompol w Tarczynie.
Złompol to jedna z czołowych firm w Polsce zajmująca się przetwarzaniem złomu stalowego. Od początku swojej działalności (1992 r.) systematycznie inwestuje w wykwalifikowaną kadrę pracowników oraz nowoczesny park maszynowy. Już w 1995 r. była posiadaczem prasonożyc Lindemann, a niecałe 10 lat później – strzępiarki Lindemann. Wówczas takim urządzeniem mogły się pochwalić co najwyżej cztery zakłady w Polsce i nadal jest to bardzo unikatowa maszyna, ponieważ na jej zakup do tej pory pozwoliło sobie kilkanaście przedsiębiorstw. Zastosowana przez Złompol technologia przetwarzania złomu zapewnia wysoką jakość surowca dostarczanego do wielu hut, a także imponującą wydajność na poziomie 100 tys. t rocznie!
Jeszcze do niedawna załadunek złomu do strzępiarki był realizowany za pomocą dwóch spalinowych koparek przeładunkowych, przy czym jedna maszyna umieszczała materiał w koszu zasypowym, natomiast druga przybliżała go z odleglejszych miejsc pryzmy. Chcąc odnowić park maszynowy i tym samym zwiększyć jego niezawodność, właściciele firmy podjęli decyzję o zakupie nowej koparki przeładunkowej. Ich celem było znalezienie maszyny o zbliżonych parametrach, czyli masie eksploatacyjnej ok. 40 t i zasięgu wynoszącym 15–16 m, ale – biorąc pod uwagę m.in. doświadczenia kolegów z branży – z napędem elektrycznym. Użytkownicy tych maszyn zwracali uwagę na znacząco niższe koszty eksploatacji, wynikające z dużej różnicy między wydatkami ponoszonymi na zakup energii elektrycznej i oleju napędowego, a także eliminacji wydatków związanych z obsługą jednostki spalinowej (przeglądy okresowe, konserwacja układu oczyszczania spalin itp.).
– Pamiętam, gdy jeden z dostawców złomu powiedział nam, abyśmy zastanowili się nad elektrycznym Sennebogenem na pylonie, który „omiecie” cały ten plac. Zapewniał, że ma taką maszynę już z dziesięć lat i nic się z nią nie dzieje – wspomina Robert Cimoszyński, współwłaściciel firmy Złompol. – Rozpoczęliśmy więc poszukiwania przedstawiciela marki Sennebogen w Polsce i tak trafiliśmy do Komatsu Poland. W ostatecznym wyborze maszyny pomogła nam wizyta u dwóch klientów w Niemczech. Najpierw pokazano nam klasyczne koparki przeładunkowe, o których myśleliśmy na samym początku, tj. 835 i 840. U drugiego klienta zobaczyliśmy maszynę reprezentującą zupełnie inną koncepcję. Był to Sennebogen 8130 EQ z mechanizmem balansowym. Gdy do niej wsiadłem i chwilę na niej popracowałem, stwierdziłem, że jest to dokładnie to, czego potrzebujemy – dodaje Robert Cimoszyński.
Do zakładu firmy Złompol w Tarczynie trafiła maszyna 8100 EQ. Jest ona identyczna, co model 8130 EQ, ale ma nieco słabszy silnik elektryczny, tj. o mocy 110 kW (w modelu 8130 EQ występuje jednostka o mocy 130 kW). Oznaczenie EQ to skrót od angielskiego słowa equilibrium – równowaga. Ta nazwa nie jest przypadkowa. W porównaniu do klasycznych maszyn przeładunkowych wyróżnia ją charakterystyczny łącznik zamocowany między przedłużką ramienia, a ruchomą przeciwwagą. Sprawia on, że podczas zwiększania zasięgu ramienia, następuje odchylenie przeciwwagi i środek ciężkości – niezależnie od położenia osprzętu – cały czas znajduje się w osi pylonu. W inny sposób jest również realizowany ruch ramienia, tzn. nie poprzez siłownik zamocowany do wysięgnika, ale oddziałujący na przeciwwagę. Umieszczony w ten sposób również pełni rolę przeciwwagi, a ponadto nie musi go „dźwigać” siłownik odpowiedzialny za ruch wysięgnika. Taka koncepcja maszyny zapewnia nie tylko bardzo dobrą stabilność, ale pozytywnie wpływa też na zużycie energii, bo jeśli w chwytaku nie ma ładunku – obciążenie maszyny wynosi zero.
Egzemplarz dostarczony do Złompolu to model K27 o masie eksploatacyjnej ok. 120 t i zasięgu wynoszącym 27 m. Ma on cztery podpory rozstawione na planie kwadratu o boku równym 5,5 m. Zastosowany pylon o wysokości 6,5 m sprawia, że operator znajduje się ok. 11 m nad ziemią i doskonale widzi cały plac. – Bardzo lubię tę maszynę, dlatego z przyjemnością do niej wsiadam i od czasu do czasu sam na niej pracuję. Dzięki wysoko umieszczonej kabinie nie trzeba zadzierać głowy, bo na wszystko patrzy się z góry. Do tej pory przepracowała u nas ponad 300 godzin, więc pokusiliśmy się o wyliczenia kosztów jej użytkowania. Mimo że rata leasingu w przypadku Sennebogena jest wyższa, to dodając do tego koszty energii elektrycznej i tak płacimy mniej, niż wynosi suma tańszej raty za klasyczną koparkę przeładunkową z napędem spalinowym i wydatków na paliwo. Poza tym zyskujemy na zasięgu, dzięki czemu druga maszyna wykorzystywana do podawania złomu znajduje zastosowanie tylko sporadycznie. Gdy dostawy surowca są regularne, Sennebogen potrafi radzić sobie sam. Jesteśmy w pełni przekonani co do słuszności zakupu tej maszyny, ponieważ idealnie spełnia nasze oczekiwania i jest wręcz wizytówką firmy. Wiele osób, które do nas przyjeżdża ze złomem, sięga po telefon i robi jej zdjęcia, mówiąc, że nigdy nie widzieli takiego olbrzyma – podsumowuje Robert Cimoszyński.
Karol Wójtowicz
Leave a Reply