New Holland po raz 15. z rzędu na czele polskiego rynku ciągników rolniczych

New Holland po raz 15. z rzędu na czele polskiego rynku ciągników rolniczych

Walka o pierwsze miejsce trwała aż do ostatnich miesięcy roku i nic nie było pewne poza tym, że marka New Holland nie będzie chciała rezygnować z zamknięcia „okrągłej 15-tki” tytułów lidera. Gdy podliczono zakupy grudniowe, jak zwykle bardzo liczne, wysiłki jej sprzedawców okazały się skuteczne.

Z końcowym wynikiem 1794 zarejestrowanych ciągników marka New Holland jest pierwsza i poprawiła udział w polskim rynku do 17,4% (+1,7 pp.). Co ciekawe sukces osiągnięto bardzo równomierną sprzedażą modeli różnych wielkości (poza miniciągnikami), a w klasach 51-70 KM i 71-100 KM marka jest liderem.

Drugi na podium John Deere był najlepszy w ciężkich klasach, powyżej 141 KM, i z ogólnym wynikiem 1555 dostarczonych ciągników ma 15,1% udziału w polskim rynku. Kubota, na trzecim miejscu, zdominowała z kolei najlżejsze kategorie, a w sumie sprzedała 1195 egzemplarzy. Daje to marce 11,6% udziału, a w odróżnieniu od rywali z pierwszej trójki podium, może poszczycić się rezultatem lepszym niż w 2022 r. Cały rynek zanotował bowiem spadek o aż 12,2%, do 10 284 szt., a przecież poprzedni rok też był daleki od rekordów. Najbardziej zostały dotknięte marki tradycyjnie zajmujące miejsca 4. i 5.: Deutz Fahr i Case IH. Massey Ferguson utrzymał się na 6. miejscu, lecz też musiał przeżyć gorycz wyniku gorszego o niemal 1/3. Nieco inne nastroje panują zapewne wśród sprzedawców Valtry, bo marka wprawdzie sprzedała mniej, ale wspięła się o jedną pozycję w rynkowym rankingu.

Analitycy rynku unikają jednoznacznego typowania głównej przyczyny spadku. Najczęściej wymienia się niepewną sytuację finansową w rolnictwie spowodowaną spadkiem cen skupu, ten zaś jest pokłosiem wielkich dostaw zbóż i rzepaku z Ukrainy (co nie dotyczy tylko polskiego rynku). Nie brakuje jednak opinii, że po wielkich popandemicznych zakupach po prostu następuje powrót do normalnych poziomów, a dalszy rozwój będzie zależał od kierunków, w jakich pójdzie europejskie rolnictwo i sadownictwo. Na te z kolei zaczną wpływać zmiany klimatyczne i dążenie do większej bioróżnorodności upraw.

Leave a Reply

Your email address will not be published.