Cały wiosenny cykl pokazów kosiarek i ciągników komunalnych Kubota był udany, a zakończył go szczególnie mocny akcent: prezentacja na Białym Krzyżu w Szczyrku. Po raz kolejny potwierdziło się, że bezpośredni kontakt z klientami, którzy mogą wypróbować maszyny przy pracy, jest niezastąpiony.
Beskidzki stok jest bardzo popularny wśród narciarzy i saneczkarzy, dzięki czemu w jego otoczeniu powstało kilka pensjonatów i zajazdów. Zbocze jest strome i pozwolono mu zarosnąć trawą, którą kapryśna górska aura zmoczyła deszczem w noc przed imprezą. Operatorzy maszyn Kubota, które zjechały na dynamiczny pokaz, musieli wziąć pod uwagę takie warunki. Pierwsze pytanie do rozważenia, aktualne w każdej takiej lokalizacji, brzmi: czy okoliczni mieszkańcy i wczasowicze życzą sobie hałasu kosiarek?
Oczywiście nie, toteż Kubota wprowadza w tym roku maszynę z napędem bateryjnym Ze w dwóch wersjach: 421 i 481 (deck koszący o szerokości 42 lub 48 cali, czyli 107 lub 122 cm). Jest to elektryczny odpowiednik popularnej kosiarki Z2-481 z zerowym promieniem skrętu, która też brała udział w prezentacji i można było je porównać. Różnica co do hałasu zewnętrznego nie jest przepastna, ponieważ Z2 ma cichy silnik benzynowy, a w Ze słychać głównie napęd zespołu tnącego, choć jedynie tak, by zorientować się, że w pobliżu pracuje jakaś maszyna. Komfort operatora jest znacznie lepszy dzięki mniejszym drganiom i prostszej obsłudze: jednym przyciskiem włącza się zasilanie, drugim koszenie.
Kosiarki Ze mają tylne koła z osobnymi silnikami elektrycznymi, steruje się nimi dwoma ręcznymi dźwigniami; kto obsługiwał maszyny Z2 nie będzie niczym zaskoczony. Trzeci silnik napędza zespół tnący. Zasila je bateria 48 V, 10 kWh, która powinna wystarczyć na 4 h pracy (producent przelicza to na 15 tys. m2 koszonej powierzchni w przeciętnych warunkach). Jeśli praca zapowiada się na całozmianową należy zabrać ze sobą drugą baterię: są szybkowymienne, a do przewożenia zapasowej służy specjalny wózek. Baterie można ładować zarówno zainstalowane w maszynie, jak i poza nią, korzystając z pobliskiej infrastruktury. Trwa to 5 h po podłączeniu ładowarki do gniazdka 230 V.
Maszyna ma układ K-sense dobierający prędkość jazdy do obciążenia zespołu tnącego. Przy niskim stanie baterii jego napęd jest rozłączany, by maszyna o własnych siłach dojechała do punktu ładowania lub na pokład środka transportu, którym może być furgon średniej klasy. Poza mniejszym obciążeniem dla środowiska i operatora, Kubota zwraca uwagę na dalsze uproszczenie obsługi w porównaniu z Z2, wobec wyeliminowania silnika spalinowego z jego olejem czy filtrami. Koszenie parków miejskich, trawników szkolnych czy szpitalnych: to są zajęcia dla maszyny elektrycznej.
Na duży górski stok z wysoką trawą jest jednak polecana raczej kosiarka GR 2120 napędzana 3-cylindrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 21 KM z pośrednią komorą spalania, dzięki czemu praca jest cichsza, a spaliny zawierają mniej szkodliwych składników. Przeniesienie napędu na zespół tnący realizują sprzęgło hydrauliczne i wałek przegubowy, podobnie hydraulicznie zespół jest podnoszony. Sterujące tym dźwignie wraz z pokrętłem regulacji wysokości koszenia znajdują się na prawym pulpicie. Klasyczna konstrukcja z przednimi kołami sterowanymi i wszystkimi napędzanymi ma międzyosiowy zespół tnący również o szerokości 122 cm. Maszyna jest bardzo zwrotna, w czym mógłby przeszkadzać napęd 4WD, gdyby przy ostrych skrętach wewnętrzne koła próbowały wyrównać różnicę w prędkościach obrotowych buksując na koszonej powierzchnię. Dlatego układ Glide Steer po skręceniu kierownicy przez układ cięgien rozłącza napęd tylnego koła po wewnętrznej stronie.
Model F251 to w zasadzie nośnik narzędzi, koszenie jest tylko jednym z kilku zajęć, jakie może podjąć w trakcie roku. Zespół koszący o szerokości 152 cm jest podwieszany z przodu, co ułatwia pracę np. na przerośniętej trawie łatwo łamiącej się pod kołami, a operator ma go stale na widoku. Skrętne są tylne koła, ale napęd trafia do wszystkich – od silnika wysokoprężnego o mocy 25 KM przez 2-stopniową przekładnię hydrostatyczną.
Kosiarka FC3-261 należy do nowej generacji maszyn o dużej wydajności, jaką zapewniają silnik o mocy 26 KM, stały napęd wszystkich kół oraz zespół tnący o szerokości 126 lub 130 cm (ten drugi z przeciwnym niż zwykle kierunkiem obrotów). W przypadku osprzętu bijakowego szerokość koszenia wynosi 136 cm, a mulcz można zostawić na powierzchni odłączając turbinę kierującą go do kosza. Zastosowano układ hydraulicznego opróżniania kosza wraz z podnoszeniem go powyżej krawędzi kontenera czy skrzyni ładunkowej. Kosiarka jest wyposażona w skuteczne oświetlenie robocze umożliwiające pracę po zmierzchu, jest także dzięki temu dobrze widoczna dla operatorów innych pojazdów.
FC4-501, flagowy model w programie kosiarek Kubota, również na tym pokazie zwracał na siebie uwagę dużą wydajnością: przedni zespół koszący ma szerokość 150 lub 155 cm (bijakowy). Podobnie jak w FC3 można wybrać między zbieraniem pokosu do kosza o pojemności 1300 l lub zostawianiem go jako nawozu. W tym drugim przypadku odpowiedni zespół noży wspomoże napowietrzanie wierzchniej warstwy gruntu. Była także okazja do wykazania, jak łatwa jest obsługa techniczna. Komfortowy dostęp do wszystkich podzespołów umożliwia hydrauliczne unoszenie kosza i platformy operatora wraz z jego fotelem.
Na pokazie zaprezentowano również szeroką gamę ciągników komunalnych: kompaktowych serii B i L oraz średnich serii M z osprzętem kosiarkowym, ładowarkowym, a nawet zimowym! W ramach finansowania fabrycznego Kubota Finance przygotowanego we współpracy z Santader Leasing klienci mogą otrzymać bardzo atrakcyjne warunki zakupu wszystkich maszyn, połączone ze sprawną obsługą doradczą i szybką odpowiedzią na wnioski.
Wojciech Karwas