Spośród wielu mobilnych jednostek sprzętowych wykorzystywanych przez Zakład Zagospodarowania Odpadów w Poznaniu, kluczową rolę ogrywają ładowarki kołowe. Najnowsza z nich to maszyna Case 721G XR, której głównym zadaniem jest praca na terenie składowiska odpadów w Suchym Lesie oraz na instalacji do demontażu odpadów wielkogabarytowych.
Nowa ładowarka zastąpiła pracującą w tym miejscu maszynę konkurencyjnej marki z 2008 r. Była już mocno wysłużona, przez co często ulegała awariom. Jej dalsza eksploatacja wiązałaby się z koniecznością przeprowadzenia remontu generalnego albo perspektywą doraźnych napraw, które niosłyby ryzyko długich i nieplanowanych przestojów. Maszyna Case 721G XR pracuje bezawaryjnie i wydajnie, dzięki czemu dostarczane odpady wielkogabarytowe mogą być przetwarzane na bieżąco. Taki materiał stanowi jednak dla maszyny pewne wyzwanie. Mogą być w nim gwoździe, wkręty, ostre blachy, szkło czy fragmenty sanitariatów, będące dużym zagrożeniem dla opon. Aby zapobiec ich uszkodzeniom, w nowej ładowarce zastosowano ogumienie pełne, które jest całkowicie odporne na przebicia. Ma ono poprzeczne otwory cylindryczne, polepszające komfort jazdy na nierównej nawierzchni. Wytrzymałe opony to jednak nie jedyne rozwiązanie, które przystosowuje maszynę do pracy z odpadami gabarytowymi. Uwagę zwraca łyżka wysokiego wysypu, ale wyposażona w hydrauliczny docisk. Dzięki temu łatwo nabrać do niej duże odpady o różnym kształcie, np. materace, meble czy dywany bez obaw, że wypadną podczas przejazdu lub załadunku do rozdrabniacza. Unikatowy osprzęt został ponadto zamontowany na ramionach wysięgnikowych typu XR. W porównaniu do wersji standardowej są one dłuższe o kilkadziesiąt centymetrów, co pozwala na wyższe pryzmowanie odpadów, ale przede wszystkim ułatwia załadunek różnych materiałów na naczepy z ruchomą podłogą.
Dwie pozostałe ładowarki przegubowe Case są przypisane do działu biokompostowni. To maszyny 721G XR z 2018 r. i 821G dostarczona w ub. roku. Obie mają łyżki wysokiego wysypu oraz opony klasy L5. W tym przypadku nie są one narażone na przebicia, ale twardszy i grubszy bieżnik wolniej zużywa się na utwardzonym podłożu. Spektrum zadań, jakie wykonują obie ładowarki jest bardzo szerokie. Obejmuje m.in. załadunek odpadów zielonych i kuchennych do rozdrabniaczy, przewożenie materiału z komór fermentacyjnych do komór kompostowania, przewożenie materiału poprocesowego na zadaszony plac dojrzewania i formowanie go w pryzmy, załadunek kompostu do przesiewacza i hałdowanie otrzymanych frakcji, które później są ładowane na środki transportu – również za pomocą ładowarek Case.
W tych wszystkich aplikacjach maszyny Case sprawdzają się bardzo dobrze. Są zwinne, zwrotne i pozwalają na łączenie ruchów, co skraca każdy cykl roboczy. Operatorzy chwalą je też za łatwe sterowanie, niski poziom hałasu w kabinie i dobrą widoczność, która pomaga w sprawnym i bezpiecznym operowaniu wewnątrz hali oraz pod wiatą.
ZZO podlega pod prawo zamówień publicznych, dlatego wszystkie ładowarki zostały nabyte na drodze przetargu. Dostawcą maszyn był lokalny przedstawiciel marki Case, tj. firma EWPA spod poznańskich Komornik, odpowiedzialna również za obsługę posprzedażową sprzętu. Miejska spółka jest zadowolona z dotychczasowej współpracy z dealerem, zwłaszcza jeśli chodzi o dobry kontakt, by np. zasięgnąć jakiejś porady lub umówić się na przegląd.
Dwie najnowsze ładowarki użytkowane przez ZZO Poznań reprezentują generację Evolution. Zastosowano w nich liczne zmiany, które zapewniają dalszy wzrost wydajności, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów eksploatacji, co czyni te maszyny jeszcze bardziej atrakcyjnymi i konkurencyjnymi. Wśród wprowadzonych rozwiązań jest m.in. nowoczesny wyświetlacz dotykowy obsługiwany w sposób typowy dla smartfonów. Zapewnia on łatwy dostęp do wszystkich kluczowych ustawień maszyny oraz najważniejszych parametrów roboczych. Istotną zaletę stanowi nowe elektrohydrauliczne sterowanie, pozwalające na ustawienie czułości podnoszenia wysięgnika i przechylania łyżki zgodnie z własnymi preferencjami i aktualnymi warunkami załadunku. W obu przypadkach reakcje osprzętu można niezależnie ustawić na jeden z trzech poziomów: płynny, umiarkowany i agresywny. Do dyspozycji operatora są ponadto trzy konfigurowalne przyciski, pozwalające na szybki wybór zdefiniowanych wcześniej poleceń. W maszynach serii G Evolution wprowadzono dwa tryby pracy silnika (Max i Smart) i rozszerzono zakres funkcji zdalnych, np. diagnostykę, aktualizację oprogramowania czy kasowanie nieaktywnych błędów. Istotną zaletą jest też dostępność fabrycznego systemu ważenia urobku zintegrowanego z menu głównym ładowarki, systemu monitorowania ciśnienia w ogumieniu czy w końcu wydłużenie okresów międzyprzeglądowych z 500 do ponad 1000 godzin, co w porównaniu do maszyn poprzedniej generacji oznacza niższe koszty utrzymania nawet o 20%.
Ładowarka 721G ma masę eksploatacyjną ok. 16 ton, zaś model 821G jest ok. 4 tony cięższy. Obie maszyny są napędzane 6-cylindrowym silnikiem rzędowym FPT N67 o pojemność 6,7 l. W mniejszej ładowarce jednostka ta zapewnia maksymalną moc 195 KM, natomiast w większej – 230 KM. Zgodność z normą emisyjną Stage V uzyskano dzięki sprawdzonemu systemowi oczyszczania spalin HI-eSCR 2, którego obsługa sprowadza się jedynie do okresowego uzupełniania płynu AdBlue.
Karol Wójtowicz