
Rozwiązania zaprezentowane w Monachium potwierdziły wcześniejsze plany Manitou Group dotyczące transformacji energetycznej maszyn do transportu materiałów oraz podnośników koszowych. Rozszerzono zakres napędów elektrycznych, uzupełniając je o prototypowe zasilanie wodorowe.
Początek tej drogi wiąże się z poprzednią Baumą, gdy debiutowały pierwsze maszyny linii Oxygen z bateriami litowo-jonowymi, w tym elektryczna ładowarka teleskopowa MT 625e. W tym roku dojdą do niej dwa większe modele: MT 1440e i MT 1840e. Poświęcono im dużą część konferencji prasowej, ale warto na chwilę zatrzymać się na ocenie sytuacji rynkowej, jaką przedstawił na wstępie Michel Denis, prezes Manitou Group. Ubiegły rok był udany, odnotowano obroty w wysokości 2,7 mld euro, utrzymując stabilną produkcję i poziom zatrudnienia w 10 zakładach, z których większość znajduje się poza Francją! W istocie 82% sprzedaży przypada poza ojczyzną Grupy, ale to nie jest odcinanie się od korzeni, tylko lokowanie blisko głównych klientów. Niestety, jak pokazano w kolejnych prezentacjach, Europa wypada bardzo słabo pod względem inwestycji budowlanych, rynek światowy jest ciągnięty przez region Azji i Pacyfiku. On też odgrywa główną rolę w górnictwie, wraz z USA, stąd zakład Manitou w Indiach oraz dwa w Stanach Zjednoczonych.

Przemysł europejski ma jednak istotne znaczenie w tym systemie. Kilka lat temu Grupa wybudowała ośrodek produkcyjny w Cande w zachodniej Francji, blisko swej historycznej siedziby, lokując tam montaż podnośników koszowych. Teraz obok powstaje spawalnia elementów konstrukcyjnych maszyn, wcześniej dostarczanych przez kooperantów. Nie zrezygnowano całkiem ze zlecania spawania, ale uznano, że przy zmiennej koniunkturze trzeba też wykonywać je samemu, by szybko reagować na wzrost popytu. Nowy obiekt pochłonie 60 mln euro, następne 70 mln przeznaczono na rozpoczętą w ub. roku rozbudowę amerykańskich zakładów w Yankton i Madison. Kolejne wydatki z tego okresu to przejęcie dwóch włoskich firm z branży metalowej, zwiększających samodzielność Grupy w zakresie cięcia, obróbki i spawania elementów stalowych.

Wśród ok. 400 modeli maszyn produkowanych przez Manitou elektryczne nadal są mniejszością, ale proporcje mają szybko zmieniać się na ich korzyść. Wynika to zarówno z dążenia firmy do zrównoważonego działania własnego i klientów, jak i zalet napędu elektrycznego, znacznie sprawniejszego i mniej wymagającego pod względem obsługi niż spalinowy. Dużo niższe koszty energii i utrzymania skutkują TCO korzystnymi dla operatora i zwracającymi z nawiązką większy koszt zakupu, czy też wyższą ratę wynajmu. Dwie nowe elektryczne ładowarki teleskopowe MT 1440e i MT 1840e wyposażono w akumulatory o pojemności 63 kWh wystarczającej na cały dzień pracy z taką samą intensywnością, jak w ich spalinowych odpowiednikach (ładowność 4 t i wysokość podnoszenia 14 lub 18 m są identyczne). Wyposażone w ładowarkę pokładową 9 kW, są również kompatybilne z szybką ładowarką Manitou o mocy 30 kW. Te 12-tonowe maszyny będą objęte gwarancją zachowania 70% pojemności akumulatora po 5 latach/3 tys. h pracy. Ich sprzedaż w Europie rozpocznie się pod koniec 2025 r.

Kontynuując zaangażowanie w dekarbonizację, Manitou Group przedstawiła koncepcyjną obrotową ładowarkę teleskopową MRT 2260 H2 (wysokość podnoszenia 22 m, ładowność 6 t) zasilaną wodorem za pośrednictwem ogniwa paliwowego pełniącego rolę „przedłużacza zasięgu”. Jest to już drugi wodorowy prototyp Manitou, przy czym firma podkreśla, że pod względem technicznym taki napęd nie jest szczególnie skomplikowany. Architektura elektryczna jest identyczna jak w hybrydowych maszynach MRT, zastąpiono jedynie stosowany w nich generator na olej napędowy małym ogniwem paliwowym, o które teraz nietrudno, podobnie jak o elementy układu wodorowego. Pozostał jednak do rozwiązania cały zestaw problemów logistycznych, np. z dowozem, przechowaniem i tankowaniem czystego wodoru, jakiego wymaga ogniwo, w warunkach placu budowy czy zakładu komunalnego. Daleko w tyle są także przepisy dotyczące bezpiecznej eksploatacji maszyn wodorowych.



Wśród mniejszych maszyn, od których wręcz oczekuje się napędu elektrycznego, są podnośniki koszowe z pionowym masztem niezastąpione przy pracy w bardzo ciasnych przestrzeniach. Na Baumie firma Manitou pokazywała przedstawiciela rodziny VJR (wysokość robocza 8 m i 10 m), w której przeprojektowano panel sterowania w celu zoptymalizowania ergonomii i ułatwienia użytkowania. Ulepszone VJR zawierają także najnowocześniejsze technologie ułatwiające pracę: system SmartView zapewnia zintegrowaną diagnostykę obsługową, umożliwiając wizualizację ruchów w czasie rzeczywistym, monitorowanie żywotności baterii i zliczanie roboczogodzin. Układ wykrywania uprzęży zwiększa bezpieczeństwo, ostrzegając operatora o jej niezapięciu. Podnośnik jest również łatwy w transporcie dzięki kieszeniom na widły po obu stronach podwozia.
Manitou rozszerza ofertę rozwiązań do ładowania akumulatorów o nową szybką ładowarkę 30 kWh, zaprojektowaną z myślą o maksymalnej wydajności i kompatybilności z gamą MT (ładowarki teleskopowe) i ME Lift (elektryczne wózki widłowe). Zaprojektowano ją z myślą o łatwym transporcie i instalacji na zewnątrz, dzięki zintegrowanym zawiesiom i kieszeniom na widły. Z zestawie są adaptery dostosowujące ją do rozwiązań zasilania sieciowego na różnych rynkach.

Kolejna nowość Manitou ma silnik spalinowy: to obrotowa ładowarka teleskopowa MRT 4070 o wysokości podnoszenia 40 m, największej w serii urządzeń VISION+ przy ładowności 7 t. Maksymalny wysięg boczny również jest znaczny, wynosi do 27 m. Model napędzany silnikiem o mocy 211 KM ma przekładnię bezstopniową CVT. Ładowarka MRT 4070 jest idealna do szerokiej gamy zastosowań, w tym budowy konstrukcji przemysłowych, obsługi i napraw, prac murarskich i dekarskich. Jej zaletami są szybsze rozstawianie, skrócone odległości manewrów i zwrotność na ciasnych placach budowy. Dostęp do kabiny Easy Step sprawia, że wchodzenie i wychodzenie jest łatwe i bezpieczne, a zdalne sterowanie zapewnia dodatkową elastyczność.
Poza nowymi produktami, na konferencji prasowej przedstawiono dwa rozwiązania obsługowe korzystne dla klientów Manitou Group. Pakiet Easy Care obejmuje zdalną diagnostykę, finansowanie i rozszerzoną gwarancję. Wszystkie nowe serie maszyn mają standardowo układy telematyczne zapewniające dostęp do informacji o użytkowaniu maszyn na różnych poziomach: monitorowanie w czasie rzeczywistym, kontrola przestrzegania obsług lub optymalizacja użytkowania. Ta usługa jest wysoko ceniona przez menedżerów flot, zwłaszcza z firm wynajmujących. Łączność umożliwia również przewidywanie przeglądów lub napraw, a tym samym unikanie lub choćby skracanie przestojów. Easy Care obejmuje ponadto usługę finansowania dostosowaną do budżetu każdego klienta. Trzecim elementem jest gwarancja, standardowo 2-letnia lub na 2000 rbh: można ją wydłużyć do 6 lat/6000 rbh, co dotyczy zarówno modeli spalinowych, jak i elektrycznych. Oferta Easy Care jest dostępna u większości dealerów Manitou w Europie, podobnie jak program REMAN dotyczący regenerowanych części zamiennych. Używane silniki, skrzynie biegów i pompy hydrauliczne są odnawiane przy użyciu nowych, oryginalnych komponentów. Proces obejmuje wymianę uszkodzonej części, jej zwrot do Grupy Manitou, diagnozę, odnowienie przy użyciu oryginalnych komponentów i udostępnienie jako certyfikowana część REMAN. Jest to element działań, który wpisuje się w gospodarkę o obiegu zamkniętym, zgodnie z ekologicznymi przekonaniami Grupy. Kolejny stanowi m.in. instalacja na dachu nowego zakładu w Cande potężnego zestawu ogniw fotowoltaicznych.
Wojciech Karwas