Na polskim rynku pojazdów ciężarowych nie było zaskoczeń aż do samego końca ub. roku. Od początku nie zapowiadał się dobrze i rzeczywiście zaliczył duży spadek, o prawie 21% względem 2023 r. Ale wynik 28 084 szt. (pow. 3,5 t DMC) trudno jeszcze uznać za zapaść. To raczej ostra korekta po dwóch „przegrzanych” latach pocovidowych oraz zakupach robionych trochę na zapas, z chęcią ominięcia m.in. obowiązku instalowania tachografów cyfrowych nowej generacji.
Scania Polska podsumowała ub. rok już na początku grudnia z pozycji lidera, którą utrzymała do mety, uzyskując rekordowy wynik 5569 pojazdów (wyłącznie pow. 16 t DMC). Jako jedyna odnotowała wzrost sprzedaży r/r i to o aż 6%. Drugie miejsce przypadło Volvo Trucks z rezultatem 5232 szt., też dobrym, ale mniejszym niż rok wcześniej zgodnie ze średnią rynkową. MAN wrócił na podium polskiego rynku sprzedając 4699 ciężarówek (o 9% mniej r/r), ale ma 1. miejsce w sprzedaży podwozi, co jest ambicją Man Truck & Bus Polska. Czwarte miejsce przypadło marce Mercedes-Benz (4047 szt., -34%), na piąte spadł tradycyjny lider DAF Trucks Polska z wynikiem 3678 pojazdów, gorszym o aż 36%. Stąd duże ruchy personalne łącznie ze zmianą Dyrektora Zarządzającego polskiej organizacji.
Szóste miejsce ma IVECO Poland dzięki sprzedaży 2825 ciężarówek, z czego większość stanowią Daily, po „ciężkiej stronie” jest 846 pojazdów. Dlatego Renault Trucks też nie musi czuć się pokonane, bo ogólny wynik ma słabszy: 1296 szt, też z dużym spadkiem, ale powyżej 16 t DMC jest lepsze: 1186 szt. Stawkę zamyka Ford Trucks i tu już regres jest znaczący, o ponad 45%, do 267 szt. Najwyraźniej poprawa dostępności ciężarówek z pierwszej linii zmniejszyła chęć do zakupów wciąż nieco egzotycznych tureckich Fordów.